niedziela, 17 maja 2015

Mózg rozwalony na kawałki

Jak to jest, że jesteś z facetem. Są Wasze początki... Na początku wszystko ostrożnie, ale później coraz bardziej wpadasz. Możesz wznosić się ponad ziemię, ze szczęścia, z zakochania i w pewnym momencie wszystko kolokwialnie mówiąc się rozpierdala. Nagle nie wiesz co czujesz, patrzysz na niego niego i nie potrafisz określić co Cię przy nim trzyma. Jeszcze nigdy nie powiedziałaś mu, że go kochasz, a w okresie 'latania ponad ziemią' byłaś o krok od tego. On oczywiście czeka na to, po tym jak Ci wyznał Ci miłość. Ale Tobie nie może przejść przez gardło.
Jakieś lekarstwo?
Przeczekać? Ile? Dzień, tydzień, miesiąc?
Przecież dobrze, czujesz się w jego towarzystwie. Spędzasz z nim czas, rozmawiasz, poznajesz, śmiejesz albo nawet bez skrępowania milczysz..tyle tylko, że ciągle masz mózg rozwalony na kawałki...


poniedziałek, 4 maja 2015

Dziwny fenomen

Szczerze, jakoś nie rozumiem tego fenomenu 'schudnij, a faceci będą się za Tobą oglądali'. Co słyszę reklamy w radiu to można śmiało powiedzieć, że chyba to ich hasło przewodnie. A co z działaniem i poprawieniem Tego dla siebie? Dlaczego już z góry sugerują Nam, że powinniśmy zmieniać dla kogoś innego niż My sami? Jeżeli człowiek zaczyna robić coś tylko po to by zaimponować, przypodobać się innym to gdzie tu jakakolwiek satysfakcja z tego? 

 Jak słucham czegoś takiego to przed oczami mam samotną i zakompleksioną(albo i nie), Kobitkę, która nie wie jak się zabrać do Tego wszystkiego i nagle BUM ! Słyszy reklamę, która rozjaśnia ciemność. Jej nowym celem życiowym jest schudnięcie i przeżywanie 'katorg', nie po to by poczuć się lepiej, odkrywać i pokonywać więcej swoich możliwości, być dumną z siebie i swoich osiągnięć, bo zrobiła to dla Siebie. Nie, jej celem jest schudnięcie i przeżywanie katorg, by faceci zaczęli się za nią oglądać. Gdzie tu logika!? Nie zobaczy efektów, nie zauważy że się za nią oglądają i się podda? Rzuci to wszystko w kąt i nie zobaczy plusów tego wszystkiego? Tej pracy ,nawet najmniejszej, którą włożyła w 'starania'. Ba, może swoje smutki i żale pogrążać w towarzystwie jedzenia. Brak logiki. 

Nie oszukujmy się, ale nawet Te z Nas, które zaczynają ćwiczyć/ ćwiczą dla siebie mają momenty, w których najchętniej usiadłyby i zaczęły jeść to, czego się wyrzekły i mieć wszystko gdzieś. Nie widzą efektów i się poddają, bo przecież skoro teraz Nic to potem też Nic. Potrzeba dużo motywacji, wsparcia żeby dać sobie porządnego kopa do dalszego działania i walczyć o to, o czym tak bardzo marzymy.
Jeśli taka osoba ma chwile zawahań czy zwątpienia, to co ma powiedzieć ta nasza Kobitka? Dlaczego trzeba ją zachęcać do działania facetem? Dlaczego to ma na Nas tak działać? Że niby nie możemy zadbać o siebie ot tak sobie tylko od razu mamy starać się dla Facetów i ma to być większą motywacją ?! Kurcze no...

 Jak dla mnie to trochę dziwnie brzmi, w dziwnym świetle Nas stawia, pokazują, że Oni mają jakąś magiczną moc. Nie rozumiem czegoś takiego i bardzo tego nie popieram.
Możecie się ze mną nie zgodzić, ale Ja właśnie tak to widzę. Strasznie mi się to nie podoba bo nie ma tutaj miejsca dla nas samych. Przez większość czasu skupiamy się na innych, żeby innym dogodzić, żeby innym było dobrze, żeby ich odciążyć, a zapominamy o sobie. O Tej najważniejszej osobie! Kto inny zadba o Ciebie tak dobrze niż Ty sam/sama? Czas dla nas samych to jest coś, co powinniśmy wykorzystywać w 1000 % bez patrzenia na innych!
Masz chwilę ćwiczenia? Zrób to. Masz chwilę, żeby poprostu poleżeć ? Zrób to. Rób w tym czasie to co sprawia Ci najwięcej szczęścia, satysfakcji i spokoju. Zadbaj o siebie całym swoim serduchem...


A co Wy o tym sądzicie?

Ściskam,
Martita